środa, 23 kwietnia 2014

Moja historia2

Cześć, mnie już chyba znacie, ale dla przypomnienia jestem Patrycja Smith. Po ostatnich wydarzeniach wiele się zmieniło. Nie mogę przebywać po za domem dłuzej niż do dwudziestej dzrugiej. Teraz do szkoły chodzę z Markiem, Sarę podwozi jej mama.  Możnaby powiedzieć, że jest tak jak dawniej, jednak brakuje nam Sary, która odgrywa w naszym życiu wielką rolę. Teraz zbliżają się wakacje. Ja i Mark jedziemy na kolonię, a Sara zostaje w domu. Tylko dwa tygodnie do naszego wyjazdu, trzymajcie kciuki żeby nam się udało fajnie spędzić ten czas. Do zobaczenia!!!!

piątek, 21 marca 2014

Szczęśliwe zakończenie

Bez długich namysłów, poprosiłam Marka aby zaprowadziła mnie w miejsce, gdzie często bywali z Camilą i z Sarą. Szybko załozyłam japonki, ubrałam sweterek i wybiegliśmy z domu. Na miejscu nie było Sary, ale znaleźliśmy mały jeszcze nie sprawdzony trop. Właśnie odszukaliśmy małego przejścia. Teraz była to jakby zabawa w detektywów, lub coś w tym rodzaju. Z niepewnością spojrzałam na Marka, a on się zabawnie uśmiechnął. Chwycił mnie za rękę i zaciągnął mnie do przejścia. Kiedy podnieśliśmy drewnianą przykrywkę, znajdowała się pod nią drabina, weszliśmy po niej. (Później w to nie wierzyłam, ale na prawdę bez wachania po niej weszłam). Zchodząc usłyszałam jakieś głosy, był to kobiecy głos. Staneliśmy w korytarzyku, i nasłuchiwaliśmy.
To głos Camili- rzucił po cichu Mark. Oto ta rozmowy:
Camila- Co, myślałaś, że mnie szukasz???
Sara- Nie mogłąm wytrzymać bez tych pigułek, jestem od nich uzależniona. Nie wypłaciłaś mi pieniędzy. Jak miałam je kupić???
Camila- Cicho bądź, jeśli komuś coś wypaplasz to gorzko porzałujesz. Nie mogłam tego słuchać, razem z Markiem uciekliśmy na górę. Nie wiedziałam co robić, zadzwonić po policję, czy działać samemu???
Zadzwoniliśmy po policję, jednak ona mogła zdziałać niewiele. Camila najprawdopodobnie miała ze sobą broń. Razem z policją przyjechała też mama Sary. Nie panowała nad emocjami, chciała wejźć i na własną rękę ratować Sarę. Jednak policjanci ją zatrzymali, i wytłumaczyli, że sama nie da rady Camili. Wkrótce nadjechał samochód z uzbrojonymi policjantami. Mark im wytłumaczył o co chodziło z Sarą. Siedziała już z Camilą siedem godzin bez ani jednej pigułki. Może być z nią bardzo źle, chociaż myślę, że Camila dostarczy Sarzę dawkę pigułek. ( Bo przecież by nie chciała aby Sarze coś się stało). Trzeba było podjąć jakieś działania, kilku policjantów weszło do niby piwnicy. Zaczepili kamerę na owczarka, i kazali po cichu zanieść ją do pomieszczenia, gdzie Camila więziła Sarę. Teraz można było spokojnie zobaczyć co działo się z Sarą. Camila trzymała w ręce nóż, a Sara związana siedziała w kącie. Kiedy Camila podeszła do Sary, jeden policjant kazał wejść reszcie z bronią i skuć Camilę. Kiedy wyprowadzili Camilę z pomieszczenia, mama Sary i medycy wbiegli zaopiekować się o Sarę. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a SAra zkonczyła z pigułkami, nareszcie możemy być przyjaciółmi bez tajemnic. :)

wtorek, 11 marca 2014

Zaginięcie

Nagle ktoś zapukał, był to Przestraszony Mark. Powiedział, że Sara zniknęła, prosił mnie o pomoc. Może Camila coś o tym wie?- zapytałam. Mark schylił głowę, i zamknął oczy. To nie jest takie łatwe- wymamrotał. Zaraz ci opowiem.
Pewnego dznia wracałem z Sarą ze szkoły. Zatrzymała nas pewna kobieta, dałą nam jakieś pigułki, i kazała zanieść jakiejś paczce, która stała w parku. Kiedy dostali tabletki, dali nam kasę. My zanieśliśmy ją do kobiety. Chwyciła nas za ręce, i zaciągnęła do miejsca, w którym nikt nas nie widział. Dała nam tabletkę, spróbowaliśmy, ja od razu, ja wyplułem, a Sara zjadła. Kobieta kazała nam handlować pigułkami, roznosilism je do wszystkich. Tak na prawdę to Sara je roznosiła, ja przez cały czas stałem z boku. Zarabiała bardzo dużo roznosząc pigułki, a za część zarobionych pieniędzy kupowała je dla siebie. Dowiedzieliśmy się też, że tabletki robią jacyś dwaj faceci. Jednak Camila nie podobała mi się od początku. Teraz nie ma jej już i nie ma już Sary.
Od razu skojarzyłam, że to może być sprawka Camili.

Komentarz

Wróciłam do domu troche przestraszona. Postanowiłam wziąść sprawę w swoje ręce. Siadłam przed komputerem, i szukałam w internecie tajemniczej kobiety. Ukazał się jej profil, miała na imię Camila. Szukałam więcej i więcej, nic jednak nie znalazła. W ostatniej chwili, kiedy miałam wyłączać komputer, jeden komentarz przykuł oją uwagę,  oto on. Miałem nazdieję, że dotrzyma słowo, ja i moja paczka straciliśmy aż 500 złotych!!! Co za oszustka!!! Pod spodem podpisał się "Edmunt złote oko". Zaraz sprawdziłam kto to jest, wyświetlił się też numer telefony. Zadzwoniłam, odezwał się twardy, męski głos. Grzecznie się przedstawiłam, i powiedziałam o co chodzi. Powiedział, że kupił od Camili 10 sztuk pigułek, które nosiły nazwę Glodokopy. Bardzo dużo na tym stracił. Wydawało się mu też, że Camila była bardzo dziwna, a Glodokopy przyniósł mu jakiś dzieciak. Opowiedziałam też o sprawie którą prowadzę, dał mi namiary na brodacza i tego drugiego. Grzecznie podziękowałam i się rozłączyłam. Wyszukałam w necie tych dwóch facetów, okazało się, że siedzą za handlowanie Glodokopami.

niedziela, 9 marca 2014

Pigułki

Wpatrywałam się w Sarę, Marka i tajemnicze osoby jeszcze z dziesięć minut. Ciągle rozmawiali, a nagle brodacz wyjął coś z kieszeni. Sięgnełam po lornetkę Karola i przybliżyłam sobię widok. Brodacz trzymał w ręku woreczek, a w środkujakieś pikułki. Potem przechwycciła je kobieta i schowała do torebki. Przerażona odeszłam od okna, wziełam głęboki oddech i policzyłam do dziesięciu. Stwierdziłam, że przecież mogę iść z Sarą do szpitala. Nie wiedziałam już czy ona pojedzie i czy to wszystko przawda, a mja mama kłamała, czy Sara pójdzie do domu a mama mówiła prawdę. Zadzwoniłam więc do Sary, powiedziała, że mogę z nią iść. Postanowiłam wszystko powoli przemyśleć. Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł. Tajemnicza kobieta wzięła pigułki od brodacza, dała je mojej mamie. Zadziałały, i moja mama pod ich wpływem, powiedziała, że idzie z mamą Sary do spa. Sara nie kłamała, jej mama miała wypadek, ponieważ mówiła mi o tym sama Sara. Byłam tak zajęta myśleniem o tej  kobiecie, że zapomniałam o wypadu mamy Sary. Tylko dlaczego Sara i Mark spotykali się z Brodaczem, jego kumplem i tajemniczą kobietą? To była zagadka do rozwiązania. Wyszłam przed dom, Sara już szła, przywitałyśmy się, i poszłyśmy. Jej mama leżała w szpitalu, w małej sali z ogromnym oknem. Został jej jeden dzień do wyjścia. Sara przyniosła jej zupę od jej babci. POrozmawiały trochę, a następnie opuściłyśmy szpital. W drodze powrotnej sara zatrzymała się przed wystawą najdroższego sklepu w mieście. Weszłyśmy do środka, Sara wybrała dwie sukienki i je przymieżyła. Zdziwiłam się, bo Sara mówiła, że dostaje tylko pięćdziesiąt złotych kieszonkowego. Jej rodzice dużo odkładali, a teraz muszą przeznaczyć trochę pieniędzy na rehabilitację mamy Sary. Zebrałam więc fakty. Na zakupach Sara kupowała dużo drogich torebek, sukienek i akcesorii. Teraz pomyślałam o najgorszym. Sara mogła handlować pigułkami.

Tajemnicza rozmowa

Kiedy weszłam do domu usłyszałam rozmowę mojej mamy z jakąś kobietą. Zobaczyłam kto to jest, serce mi stanęło.  Była to ta kobieta, którą widziałam w parku. Jednak kiedy mnie zobaczyła, powiedziała, że musi już iść, bo ma jeszcze dużo spraw do załatwienia. Na progu rozmawiały jeszcze trochę. Kiedy tylko drzwi się zamknęły rozpoczęłam "przesłuchanie".Pytałam o bardzo dużo rzeczy związanych z tą kobietą, ale czasem zdarzyło mi się odejść od tematu. Okazało się, że ta kobieta to kiedyś była szefową firmy w której moja mama teraz pracuje. Jest to trochę dziwne, że nigdy się nie poznały. Jednak przyjmując, że jest to była szefowa mamy, to niby po co rozmawiała z Sarą i Markiem? Takie pytanie można zadawać sobie w nieskończoność, ale ja muszę się dowiedzieć prawdy o moich pryjaciołach. Nagle otworzyły się drzwi do mojego pokoju, weszła mama trzymając w ręku kubek z herbatą. Powiedziała, że idzie z mamą Sary do spa, po czym pogłaskała mnie po ramieniu i wyszła. Pomyślałam, że nie mogę cały czas siedzieć w domu i pić herbatę, postanowiłam, że pójdę z Sarą na basen. Od razu do niej zadzwoniłam i złożyłam propozycję. Jednak ona powiedziała, że jej mama miała wypadek i musi iść ją odwiedzić w szpitalu. Kiedy odłożyłam słuchawkę, uświadomiłam sobie, że jej mama poszła z moją mamą do spa. Ponieważ Sara była moją sąsiadką, wystarczyło spojrzeć przez okno, czy na pewno tam pójdzie. Moje obawy się jednak potwierdziły. Sara spotkała się z Markiem, tajemniczą kobietą i z dwoma nieznanymi mi  kolesiami. Jeden z nich miał długą brodę, i był wysoki, a drugi był łysy i sporo niższy od pierwszego. Sprawy zaczynają nabierać tempa.

sobota, 8 marca 2014

Tajemnicza kobieta

Kiedy w sobotę rano leżałam na łóżku i czytałam kolejny komiks o Larry Loko zadzwonił telefon. Był to Mark i Sara (moi najlepsi przyjaciele). Chcieli żebym poszła z nimi na zakupy. Oczywiście zgodziłam się, wygrzebałam ze skarbonki pieniądze i się ubrałam. Byliśmy umówieni w parku o dziesiątej dwadzieścia, byłam już spóźniona. Kiedy zdyszana dobiegłam do parku, od razu zauważyłam Marka i Sarę, którzy rozmawiali z jakąś kobietą, która miała ok. czterdziestu lat. Zobaczywszy mnie uciekła w stronę tolety i zniknęła za krzakami. Po przywitaniu się z Sarą i Markiem, zapytałam kim była ta kobieta. Odpowiedzieli, że to mama Benjamina z "6c". Nie byłam pewna, czy mówią prawdę, ale stwierdziłam, że mogę im zaufać.